Siedzialam sobie dzisiaj w kafejce i robilam liste ludzi, z ktorymi chce przeprowadzic wywiad, zeby zebrac materialy do ksiazki, nad ktora pracuje. Zrobilam, tez liste pytan, ktore chce zadac. Jedno z pytan dotyczy czestotliwosci i jakosci zmian jakie zachodza w naszym zyciu. To zmusilo mnie do refleksji nad zmianami jakie zaszly w moim zyciu. Zaczelam je zapisywac, dodalam do nich daty, miejsca, wydarzenia i ludzi. Nagle rzucila mi sie w oczy pewna, prawidlowosc, ktora od zawsze zachodzila w moim zyciu a na ktora nigdy nie zwracalam uwagi.
Otoz, moje zycie zmienia sie i zaczyna sie toczyc innymi torami dokladnie co 7 lat. Wydalo mi sie to niesamowicie fascynujace!! A wiec te etapy przebiegaly tak: W wieku 7 lat zaczelam pisac i ilustrowac pamietnik, ktory prowadzilam przez kolejne 7 lat. W wieku 14 lat zawiedziona, niezrozumiana i zbuntowana przeciwko calemu swiatu porzucilam wszelka tworczosc i przysieglam sobie nigdy do tego nie wracac. Moje zycie bylo wtedy pelne ograniczen i schematow ktorych nie rozumialam. Nie pasowalam do tego otoczenia i pod koniec tego siedmioletniego etapu juz nie moglam usiedziec w miejscu, mialam jakas dziwna presje na zmiany, przygody i nowe doswiadczenia. Zaczelam rozmyslac, co by tu zrobic? Wkrotce po tym jak ukonczylam 21 lat moje zycie kolejny raz przybralo zupelnie inny kierunek. Znow zmienilo sie wszystko wokol mnie: otoczenie, styl zycia, znajomi, sposob spedzania wolnego czasu, nawyki i moje priorytety. `Poznalam zupelnie innych ludzi i miejsca, zmienily mi sie poglady na wiele spraw. Myslalam, no dobrze, tak juz musi byc, jest dobrze. A jednak pod koniec tego siedmioletniego etapu po raz kolejny mialam czas, gdzie znow rozmyslalam - co by tu jeszcze zrobic ze swoim zyciem? Znowu czulam ogromna presje na nowe doswiadczenia, na zmiany. No coz, mniej wiecej w wieku 28 lat dostalam jakiej niespotykanej obsesji na punkcie nauki i rozwoju osobistego. I znow wszystko zaczelo sie zmieniac w moim zyciu. Znow zaczelam poznawac nowych ludzi, zupelnie innych niz do tej pory, pociagaly mnie zupelnie inne doswiadczenia ,miejsca i zajecia. Ten siedmioletni etap jeszcze nie dobiegl konca a juz ma ogromny wplyw na moje zycie. Moje zycie wywrocilo sie gory nogami i tak zostalo. Dzieki temu widze swiat z innej perspektywy, mam inne podejscie do wielu spraw, znow zmienily sie moje priorytety. Dzieki temu, ze moje zycie stoi na glowie dostrzegam rzeczy i wartosci o ktorych wczesniej nie mialam pojecia. Zlamalam przysiege, ktora zlozylam sobie w dziecinstwie i wlasnie dzieki temu, zaczelam rozumiec siebie i ufac sobie a takze odkrylam niesamowita droge komunikacji ze swoja intuicja i nauczylam sie, ze nie ma nic zlego w byciu innym niz reszta, pod warunkiem, ze nikogo sie nie krzywdzi. Dowiedzialam sie o istnieniu rzeczy i zjawisk o ktorych wczesniej nie mialam pojecia a tu okazuje sie, ze sa to prawa rzadzace calym wrzechswiatem i dotycza kazdego. Ten siedmioletni etap wkrotce sie skonczy i znow dopadla mnie myslenica jak za kazdym razem pod koniec kazdego etapu. A jednak kazdy z tych etapow byl coraz lepszy wiec z niecierpliwoscia oczekuje kolejnych 7 lat , bo teraz wiem na pewno,ze bedzie jeszcze lepiej. Jestem bardziej otwarta na zmiany, eksperymenty, poszukiwania i ryzyko. Dlaczego? Bo zmiany sa dobre, uswiadamiaja nam nasze mozliwosci i umacnaja nasza wiare w siebie a przeciez wiara przenosi gory, wiec jest nam niezbedna do szczescia. Nie wiem czy u wszystkich tak sie zmienia co 7 lat, czy tylko ja tak mam? Czy moze to tylko przypadek? Czy tez nie ma przypadkow? Nigdy wczesniej nie widzialam tej prawidlowosci, a wiec jednak znow przechodze jakas przemiane. Nie narzekam, te zmiany sa super. Jestem wdzieczna, za te wszystkie zmiany i ta 7 siedmioletnia prawidlowosc w moim zyciu, bo dzieki temu mialam okazje nauczyc sie i doswiadczyc wielu fascynujacych rzeczy. A co najwazniejsze pozbylam sie leku przed ocenianiem, bo przeciez w koncu i tak liczy sie tylko to co my sami o sobie myslimy. Pozdrawiam Aneta
0 Comments
|