Te ostatnie kilka lat to byla prawdziwa rewolucja w moim zyciu. Osiagnelam wiele z postawionych sobie celow:
Jednakze szczerze wierze, ze ludzie, ktorych spotkalam na swojej drodze inspirowali i motywowali mnie do dzialania. Wszystko sie zaczelo od mojej kochanej Inspirujacej Makowki, ktora podziwialam od dnia kiedy sie poznalysmy. Makowka pracowala, ciagle cos studiowala, probowala nowych rzeczy, podrozowala i pomagala innym. Moj podziw i szacunek do niej wzrosl jeszcze bardziej gdy dowiedzialam sie, ze Makowka wstaje o 5 rano, zeby napisac esej, bo wtedy jej malutkie dzieciatko wciaz spi. Makowka pokazala mi, ze jesli czegos naprawde chcesz mozesz to osiagnac niezaleznie od warunkow lub sytuacji. Wkrotce, potem poznalam Przyjazna Zyrafe, ktora polecila mi opowiadanie "Kto zabral moj ser" napisane przez Johnson Spencer. Zdalam sobie sprawe, ze nie jest latwo opuscic swoja strefe komfortu do ciemnego labiryntu, gdzie wszystko jest nowe, obce i trudne. To opowiadanie dalo mi do myslenia, no bo przeciez wyjscie, ze strefy komfortu to jest jedyny sposob, zeby dac sobie szanse na dalszy rozwoj i mozliwosc sukcesu. Wlasnie niedawno przekroczylam granice mojej strefy komfortu i jestem w ciemnym labiryncie. Ku mojemu zdziwieniu ten labirynt wcale nie jest taki straszny jak sobie wczesniej wyobrazalam i czeka tam na mnie wiele wspanialych niespodzianek. Co wiecej im dalej ide tym jest lepiej, wiec ta podroz jest warta wysilku !!! Jestem wdzieczna za to opowiadanie. Niesamowite jest to,ze Zyrafa zawsze wierzy we mnie ( czasem nawet bardziej niz ja sama) i za to tez jestem wdzieczna. Pewnego dnia Znajomy Czarodziej powiedzial mi, zebym nie przepuscila pewnej szansy z powodu strachu przed ryzykiem, nie posluchalam go. Przepuscilam ta szanse bo balam sie zaryzykowac, pozniej tego zalowalam ale bylo juz za pozno!!! Czarodziej ma niezwykle umiejetnosci sluchania i rozumienia nieoceniajac nikogo. Prawie czytal moje mysli, wiec ukrycie czegokolwiek bylo niemozliwe. Zainspirowl mnie do dzialania, poradzil sluchac wlasnej intuicji, probowac nowych rzeczy, zapoznac sie z prawem przyciagania, praktykowac pozytywne myslenie i podkreslil wielka moc przebaczania. I okazalo sie ze, kiedy juz uzylam mocy przebaczania od razu poprawily sie moje relacje z Y. Czarodziej z radoscia i pasja dzieli sie swoja wiedza i szczerze zyczy powodzenia. No i oczywiscie moja droga Roza, ktora jest wszechstronna i zawsze wszystko jej sie udaje. Dla Rozy nie ma rzeczy niemozliwych. Podziwiam ja takze za jej pracowitosc,determinacje, dobre serce, wytrwalosc i gotowosc do dzielenia sie swoim doswiadczeniem i do niesienia pomocy innym. Roza juz dawno udowodnila, ze nie ma takich wielkich przeszkod, ktore by ja odwiodly od spelnienia jej marzen. Nauczylam sie od Rozy, ze wszystko jest mozliwe, jesli tylko chcesz !!! Roza do dzis nie przestala mnie zaskakiwac swoimi pomyslami i pokazala, ze tylko my sami mozemy miec wplyw na nasze zycie. Niedawno poznalam Pracowita Pszczole. a bylo to tak : siedzialam na jakims spotkaniu i nagle wstala dziewczyna i powiedziala, ze wlasnie rzucila swoja pelno etatowa, dobrze platna prace, zeby podazac za swoimi marzeniami i dzielic sie swoja wiedza. Patrzylam na nia i wiedzialam, ze musze ja miec w swoim gronie przyjaciol. Intuicyjnie czulam, ze bedzie ona moja kolejna inspiracja. Poznalysmy sie a ona zaprosila mnie na swoj wyklad. Poszlam tam i nie moglam wyjsc z podziwu kiedy Pszczola zaczela przedstawiac prezentacje. Pracowita Pszczola byla taka mloda i taka pewna siebie, madra, pieknie sie wypowiadala, miala ogromna wiedze i nie dalo sie jej nie lubic. Sluchalam jej, obserwowalam i myslalam, ze chce byc taka jak ona. Niedlugo potem zaprzyjaznilysmy sie i do dzis wzajemnie cieszymy sie z naszych najmniejszych osiagniec. Pszczola rowniez mnie inspiruje i motywuje do podejmowania nowych wyzwan. Jestem bardzo wdzieczna za tych inspirujacych ludzi w moim zyciu. Inspiruja mnie do dalszego rozwoju, dziela sie waznymi informacjami, motywuja i wspieraja na kazdym kroku. Zmienilam sie ogromnie na przelomie tych kilku ostatnich lat i czuje sie swietnie z ta przemiana. Calkowicie uwielbiam i akceptuje Nowa Mnie a jednak mam silne wrazenie, ze drzemie we mnie tak wiele nieodkrytych jeszcze mozliwosci, sily, zdolnosci i co wiecej czasem mi sie wydaje, ze moich mozliwosciom konca nie widac. Czuje,ze ten rok bedzie dla mnie przelomowy. Wkrotce uslyszycie o moim kolejnym kroku !! OTACZAJMY SIE MADRYMI,POZYTYWNYMI LUDZMI, KTORZY INSPIRUJA I MOTYWUJA NAS DO DZIALANIA, BO MOZEMY SIE OD NICH WIELE NAUCZYC. Pozdrawiam Stokrotka
0 Comments
To byl tydzien pelen niespodzianek i zaskakujaco-wspanialych ale takze oszalamiajacych szans. Mialam takie jedno marzenie, zeby wreszcie zostac zauwazona i dotrzec do wiekszej ilosci ludzi.
Tak wiec w piatek, tydzien temu zostalam poproszona o wywiad na zywo w internetowej telewizji. Wooow, no tego sie sie nie spodziewalam!!! Alez czyz telewizja nie jest najlepszym sposobem, zeby zostac zauwazona, zeby dotrzec do ogromnej ilosci ludzi ??? No wlasnie, musze uwazac czego sobie zycze!!! Juz wtedy czulam sie bardzo oszolomiona tym pomyslem, zaskoczona i szczesliwa jednoczesnie. Zgodzilam sie spotkac z kobieta z tv w nadchodzacym tygodniu i omowic jak to wszystko ma wygladac, zaplanowac wywiad i omowic pytania. Poczulam sie spokojna, ze bede miala troche czasu na przygotowanie sie i oswojenie z mysla, ze bede udzielac wywiadu w tv na zywo a w miedzyczasie ochlonac po moim pierwszym publicznym wystapieniu!!! Az tu nagle z srode dostalam wiadomosc od kobiety z tv, ze ktos odwolal swoja obecnosc w programie i jest wolne miejsce na moj wywiad... juz nastepnego dnia!!! Nidgy wczesniej nie czulam sie taka oszolomiona i przerazona nowymi wiadomosciami. I kolejny raz cala sie trzeslam. Ktos podszedl i zapytal sie czy potrzebuje pomocy. Nie, ja potrzebowalam chwili w samotnosci!! Wiedzialam, ze to jest dla mnie ogromna szansa, zeby zostac zauwazona, okazja do dalszego rozwoju. czulam sie zdeterminowana pokonac swoj strach i wszelkie opory. Postanowilam, ze predzej sie osmiesze niz przegapie taka szanse !!! Zgodzilam sie na wywiad, zostalo mi niecale 24 godziny, zeby sie przygotowac!!! Przygotowania do wywiadu zaczelam od ... kupna szminki. Moze to jest najwyzszy czas, zeby zaczac wygladac jak prawdziwa kobieta i uzywac szminki!!!! Nastepnego dnia rano ludzie z tv zadzwonili do mnie dwukrotnie. Byli cudowni, opowiedzieli mi jak to bedzie wygladac, o czym bedziemy rozmawiac i podali pytania, zebym mogla sie przygotowac. Wiec tego dnia caly dzien gadalam do siebie!!! O 18.30 siedzialam juz w studiu nagraniowym i czekalam na moja kolej. Trudno mi bylo uwierzyc, ze to sie dzieje naprawde!!! Jak to mozliwe, ze taka szara, przecietna i cicha dziewczyna jak ja czeka w prawdziwym studiu na prawdziwy wywiad na zywo w prawdziwej internetowej telewizji. Nie miescilo mi sie to w glowie!!! Czulam, ze cos sie w moim zyciu zaczyna zmieniac na lepsze!!! No dobrze, nadszedl moj czas. Pomalowalam usta szminka i od razu poczulam sie piekna!!!! Poprosili mnie o przypiecie mikrofonu do bluzki. Pani przedstawila mnie widzom i zadala mi pierwsze pytanie i wtedy.... sparalizowalo mnie, nie moglam wydobyc z siebie ani slowa. Czulam jak rosnie we mnie panika. I wlasnie w tym momencie przypomnialam sobie o pewnym dyskretnym gescie, ktory zawsze na mnie dziala w trudnych sytuacjach. Zlaczylam trzy palce tak jakbym medytowala. Cala panika i paraliz zniknal w sekundzie. Odzyskalam glos i odpowiedzialam na pytanie. Jakiez bylo moje zaskoczenie gdy okazalo sie, ze Pani zadawala inne pytania niz to bylo ustalone. Jednakze poradzilam sobie z nimi bez problemu i nie dostalam ataku paniki ani ataku serca. Pani kazala widzom dzwonic jesli maja do mnie jakies pytania. A ja szczerze prosilam w myslach " Ludzie, tylko nie dzwoncie mi tutaj !!!" Nikt nie zadzwonil. 40 minut minelo tak jakby to bylo 15 minut!!! Poszlo bardzo szybko!!! Ciagle nie moge uwierzyc, ze to zrobilam, ze dalam rade!!! Nigdy wczesniej nie czulam sie bardziej szczesliwa i nigdy wczesnej nie bylam z siebie tak bardzo dumna. To bylo niesamowite doswiadczenie i zaraz po tym jak odzyskalam glos cieszyla mnie kazda chwila przed kamera. To bylo prawdziwe wyzwanie dla mnie i przysporzylo mi wiele stresu ale jestem przeszczesliwa, ze podjelam to wyzwanie i dalam rade. Jestem niesamowicie wdzieczna za ta fantastyczna szanse i oczywiscie za .... szminke. KLUCZEM DO ROZWOJU OSOBISTEGO JEST PODEJMOWANIE WYZWAN, WIEC NIE PORZUCAJCIE SWOICH MARZEN TYLKO DLATEGO, ZE NAPOTYKACIE TRUDNOSCI LUB STRESUJACE SYTUACJE. STRES MOTYWUJE DO PODJECIA AKCJI I POMAGA POKONAC TRUDNOSCI Pozdrawiam Stokrotka Niedawno nadarzyla mi sie okazja, zeby przygotowac 30 minutowa prezentacje/przemowe. Nie mialam zadnego doswiadczenia w publicznych wystapieniach wiec jakos slabo wierzylam we wlasne mozliwosci. Jednakze, odkad kieruje sie mottem "Zrob to pomimo strachu" nawet nie bralam pod uwage mozliwosci odmowy. Zaczelam sie przygotowywac, dwa razy zmienialam prezentacje, okolo 20 razy poprawialam przemowienie. Nawet wydrukowalam cala prezentacje na wypadek gdyby moj laptop sie popsul w trakcie ( jaki niedorzeczny pomysl!!!).
Ten wazny dzien nadszedl i tuz przed godzina 16-sta zajrzalam przez szklane drzwi do sali na ktorej siedziala grupka ludzi. Ci ludzie czekali na moja pezentacje!!!!! Wzielam gleboki oddech i weszlam na sale. cala sie trzeslam w srodku, nogi mialam jak z waty a serce walilo mi tak, ze na pewno wszyscy je slyszeli. Zaczelam mowic,i zauwazylam, ze Oni naprawde mnie sluchaja, sa zainteresowani, nikt nie wyszedl z pokoju, nikt nie zadal pytania , na ktore nie znalam odpowiedzi, nie bylo sceptykow i nikt nie rzucil we mnie zgnilym pomidorem. Nagle caly stres zniknal jakby go nigdy nie bylo. Moje 30 minut sie skonczylo a ja nadal mowilam. Katem oka widzialam, ze Pan ktory przemawia po mnie juz czeka na swoja kolej a ja ciagle mowilam. Pan byl bardzo cierpliwy, czekal az skoncze. A powinien mi przerwac, zwrocic uwage, ze teraz juz jest jego 30 minut. Nie odezwal sie, czekal.... no trudno... biedny Pan. Zabralam 20 minut jego czasu, jemu zostalo tylko 10 minut. Jedna z moich przyjaciolek wspierala mnie swoja mysla i wysylala pozytywna energie (a przeciez nie bylo jej tam, nie wiedziala co robie, gdzie jestem itp, a jednak jej intuicja jej nie zawiodla), ktora nieswiadomie wysylalam do ludzi siedzacych na sali a ta energia wracala do mnie ze zdwojona sila, jakby napedzana przez jakis magiczny wiatrak. Dziekuje Przyjaciolko!!! Zawsze myslalam, ze publiczne wystapienia nie sa dla mnie, przeciez ja jestem cicha, szara myszka, ktorej nikt nie zauwaza. Jakze bardzo sie mylilam!!! Tego dnia odkrylam w sobie nowe sily, nowe mozliwosci i nowa siebie. Takiej siebie jeszcze nie znalam, to byl dla mnie ogromny postep w kazdym kierunku i w kazdym slowa tego znaczeniu. Kosztowalo mnie to mnostwo stresu i pracy ale bylo warto. Nigdy, nie bylam z siebie bardziej dumna i nigdy nie czulam sie tak silna jak po tym wydarzeniu!!! Jestem ogromnie wdzieczna za ta mozliwosc!! PROSZE WAS NIE BOJCIE SIE PROBOWAC NOWYCH RZECZY BO MOZECIE ZASKOCZYC SIEBIE, ALE JESLI NIE SPROBUJECIE NIGDY NIE BEDZIECIE WIEDZIEC!!!! p.s. Skutkiem ubocznym bylo to ze nie moglam spac z przejecia przez dwie noce po prezentacji i nic nie pomagalo... :) Serdecznie pozdrawiam Stokrotka |